Ulubieńcy sierpnia...
Hej.
Postanowiłam sobie ze chociaz jeden post bede wstawiała w jednym dniu ale wczoraj niestety nie mogłam bo moj chłopiec zabrał mi laptopa do zformatowania bo to jak chodził wołalo o pomstę do nieba. Ale od dzis z czystym kontem od wirusów moge buszowac po internecie:)))))))))))))))) i bede z Wami codziennnie.
Nie bede oryginalna jak napisze ze miesiac sierpien zlecial mi w zawrotnie szybkim tępie. Dzis chcialabym przedstawic Wam moich ulubieńcow kosmetycznych. Moze ktorys kosmetyk przypadnie Wam do gustu. Są to kosmetyki po ktore siegalam niemal codziennie.
1. Balsam do stop bebauty. Kupiony w Biedronce za 2,50zł w trakcie promocji. Ta wersja opakowania jest nowa - stara byla fioletowa. Myślałam ze zmienili tylko szate graficzna ale i sam produkt i jego wlasciwosci roznia sie. Nie bede porownywala ich bo nie o tym jest post. Ten kosmetyk ma ladny zamach, dosc zbita konsystencje co uwazam za plus bo nie leje sie po rekach, szybko sie wchlania, nie pozostawia lepkosci na stopach, nawilza je i sprawia ze sa gladkie. Jednak zaznaczam ze tylko regularne stosowanie moze przyniesc jakies efekty miedzy innymi zmniejszenie rogowacenia naskórka.
2. Żel do stop Bebauty. Kupiony w Biedronce za 2,50zł w trakcie promocji. Żel ma wlsciowosci dezodorująco -antyperspiracyjne. Zaznaczam ze nie mam jakis problemow ze zmozona potliwoscia stop. Jednak uzywam go poniewaz ma bardzo piekny, swiezy zapach, odzwieza nam stopy. Po calym dniu gdy nasze stopy sa zmeczone, chłodny zel daje nam ukojenie czego producent nie obiecuje. Konsystencja moze sprawidz problemy bo jest bardzo plynna. Wrecz wylewa sie z opakowania. Ale wystarczy troche cierpliwosci.
3. Intimea - żel do higieny intymnej. Kupiony w Biedronce za jakies 5zł. Przyznam sie szczerze że rzadko kupowalam takie produkty bo higieny intymnej z tego wzgledu ze sami specjalisci, fora internetowe informuja ze samo mycie w wodzie najzupelniej wystarcza i nie zaburza naszego naturalnego poziomu ph i flory bakteryjnej.
Kupilam go ze wzgledu na czas wakacji. Po goracym upalnym dniu przyjemne bylo aplikowanie tego zelu. Ma przyjemny delikatny zapach, daje poczucie świeżości i komfortu. Do tego zawarty w nim ekstrakt z białej herbaty łagodzi podraznienia i wspomaga gojenie. Mam go niecaly miesiac a zuzycie jest niewielkie z tego wzgledu nie jest bardzo wydajny. niewielka kropla wystarczy do umycia sie. Na zime polecam w formie emulsji.
4. Puder matujący My Secret. Kupiłam go w Naturze za jakies 10zł. Długi czas nie uzywalam go wcale bo wydawal mi sie za ciemny, po prostu zle dobralam kolor. Jednak gdy zaczelo sie lato i przybralam troche kolorku to puder spisuje sie bardzo dobrze. No wiec kolor jest na plus, nie sypie sie, matuje ale poprawki konieczne sa w ciagu dnia(jednak mnie to nie zraza bo moja buzia jest bardzo wymagajaca), ma przyjemny zapach, nie zapycha porów. Minusem moze byc brak gabeczki ale ja wykorzystalam gąbeczke z pudru z synergen bo mialam dwie.
5. Maskara Extra WOW Lash Rimmel - długo szukałam idealnej maskary, bo z natury mam delikatne średniej długości rzęsy i raczej bym sobie jej nie kupila poniewaz od długiego czasu uzywam maskar z silikonowa szczoteczka i generalnie podkrecajace. Ta maskare dostałam w prezencie. Szczoteczka jest zwykła i dość duza, jednak dobrze sie nia maluje, nie skleja rzęs, nie pozostawia grudek, ladnie wydłuża i pogrubia rzęsy, gdy uzyje sie zalotki sa ladnie podkręcone. Szybko schnie. Ma bardzo ladna czerń. Zaskoczyla mnie cena bo kosztuje 15zł i jest czesto w promocji. Napewno kupie ja ponownie bo słuzy moim rzesą, wkoncu są wyraźne:))))))))))
6. Lakier do paznokci Butterfly. Uwielbiam go za kolor. Ni to czerwień ni to koral brzdo modny w tym sezonie wakacyjnym. Bardzo ladnie wyglada na pazkokciach. Dwie warstwy daja juz dobry efekt. Najbardziej zaskoczyla mnie trwalosc. Kupilam go za 2zł w jakies zwyklej drogerii i myslalam ze po jednym dniu mi juz zacznie schodzic a ty szok:!!!!!!!!!!!!!!!! wtrzymal spokojnie 3 dni i to jeszcze nie w az tak stagicznym stanie. Mam tez inne kolory ale post zrobie odzielnie
7. Odzywka Eveline 8 w 1 - bardzo dobrze znana przez wszyskich dlatego nie bede duzo sie rozwodzic na jej temat. Cena 12zł w Rossmanie. Napewno kupie ja ponownie i oddzielnie i zrobie post na ile z 8 obiecanych efektow mi pomogla:))))))) Stan moich paznokci poprawil sie bardzo. szybciej rosna i czesto je obcinam bo nie matrwie sie ze ponownie bede musiala długo czekac zeby odrosły.
8. Micelarny żel do demakijażu - zapraszam do odzielnego posta na moim blogu.
9. Balsam brązujący ziaja spot. Kupilam go w promocji w Naturze za jakies 12zł juz w czerwcu. Zaczynało sie lato i chcialam miec ladna opaleniznę z tego wzgledu ze jestem bialasem i bardzo wolno sie opalam. - zwlaszcza nogi. Przyszłam do domu, wieczorem wykapałam sie nalozyłam balsam i poszłam spac. Rano rozczarowanie. Smug miliony i sprasznie smiedzialam nim, Stwierdzilam ze sie nie nadaje i nie uzywalam go juz. Jednak natknełam sie w gazecie ze idealny efekt opalenicny przy uzyciu samoopalczy czy balsamow daje dobra podstawa czyli dobrze przygotowana skóra. PEELING!!!!!!!!!!! I tak tez zrobilam. Porzadna kapiel i wlasnorecznie przygotowany peeling. Rano bardzo ladnie wygladalam. zero smug. balsam dlugo sie trzymal, schodzil równomiernie podczas kąpieli. jest wydajny i tani. minusem moze byc zapach ale zbiegiem czasu przywyklam do niego. jesli jednak jesli jestescie wrazliwi to wystarczy nalozyc swoj ulubiony balsam rano i efekt zadawalający.
10. Balsam do ciała Owoc granatu i mango. Kupiłam do z Avonu za jakies 10zł tylko z tego wzgledu ze mialam czas i taka obsescje na punkcie owocu granatu. Kupowalam wszystko co bylo z jego dodatkiem. Granat pieknie pachnie. Balsam ladnie sie rozprowadza i fajnie nawilza skóre. Do tego ten zapach ktory utrzymuje sie do kilku godzin :)))))))))
11. Dezodorant Play it spicy Playboy. Uwielbiam tą serie dezodorantow z Playboya. Wczesniej mialam wersce Play i sexy ktora byla nieco delikatniejsza niz ta obecna. Jeden i drugo dostalam w prezencie od dwoch roznych osob. Napewno przy jakis okazji kupie je ponownie. Ładnie pachnie i dosc dlugo sie utrzymuje jak na dezodorant. Cena w granicach 15zł. Dostepny jest dozodorant, mgiełka i perfum.
mm zapach granatu jest genialny ♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam go :))))
OdpowiedzUsuńciekawa recenzja! Uwielbiam zapach granatu :) Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://anna-and-klaudia.blogspot.com/
Jak chodzi o odżywkę z Eveline to proponowałabym ci ją odstawić. Poczytaj sobie dokładnie recenzje. Na początku są b. zadowalające efekty,a potem zaczynają się problemy z paznokciami i trzeba je leczyć ;/
OdpowiedzUsuńps. dzięki za obserwowanie :)
small-maybel.blogspot.com
dzieki za informacje napewno sobie poczytam o tej odzywce:)))
OdpowiedzUsuńU mnie odżywka z Eveline okazałą się niewypałem :/
OdpowiedzUsuńŻel BeBeauty bardzo lubię i co jakiś czas regularnie kupuję.
A próbowałaś Intimei białej (chyba emulsja)? Całkiem fajna, szkoda pieniędzy na wychwalany pod niebiosa Lactacyd. Ja nie zauważyłam różnicy między nimi.
no wlasnie intimea biala chcialam wyprobowac bardziej na zime:))))
Usuńdzieki za tyle odpowiedzi pod postami